20 II 2006 r.



Nowa era Opery Narodowej






            Premierowy, sobotni koncert wybitnego francuskiego mistrza batuty – Marka Minkowskiego z polskimi muzykami był wydarzeniem historycznym. Po raz pierwszy od 16 lat, kiedy to z muzykami Opery Narodowej pracował Leonard Bernstein, tak dyrygent tej klasy zdecydował się na pracę z tym zespołem. Niezwykły wieczór potwierdza tezę, że dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego Mariusz Treliński obudził molocha do życia.

Pierwszą rzeczą, jaką Treliński zrobił po objęciu w minionym roku stanowiska, było zaproszenie Minkowskiego do Warszawy. Rozchwytywany w świecie specjalista od muzyki dawnej, zaproszenie przyjął. Ale nie przybył, jak robi większość sław z własnym zespołem, ale podjął wyzwanie, jakim jest praca z polskimi artystami. Dla naszego zespołu kontakt z tak wielkim artystą to jak najwyższej próby kurs mistrzowski. Dla melomanów, jak pokazał sobotni wieczór w Operze Narodowej (owacje na stojąco trwały kilkanaście minut i wymusiły na artystach bis), to prawdziwe okno na świat.

Marc Minkowski postanowił poprowadzić symfonię dramatyczną „Romeo i Julia” Hectora Berlioza. Dlatego, by lepiej poznać zespół i sprawdzić, czy w przyszłości chciałby wystąpić z naszymi muzykami w repertuarze operowym.

Wszystko wskazuje, że tak właśnie będzie. Muzycy i maestro są bardzo zadowoleni z efektów wspólnej pracy. Nieoficjalnie mówi się, a Minkowski nie zaprzecza, że mógłby dyrygować przedstawieniem operowym w sezonie 2007/2008.

Tymczasem Mariusz Treliński zapowiada pojawienie się kolejnych sław batuty w Operze Narodowej, m.in. Kenta Nagano. Sam intensywnie pracuje nad spektaklem „Cyganerii” Giacomo Pucciniego, której premiera już 30 marca. Nowa arcyciekawa era w Operze Narodowej trwa.




    strona główna     recenzje premier