Igor Strawiński
Słowik


26 maja 2012, sobota, godz. 19.00-20.00 (Sala Moniuszki) .


Baśń muzyczna w trzech aktach

Libretto: Igor Strawiński i Stiepan Mitusow wg baśni Hansa Christiana Andersena
Prapremiera: Paryż, Théâtre National de l'Opéra, 26 maja 1914
Prapremiera polska i premiera obecnej inscenizacji: 26 maja 2012
Polska wersja językowa wg przekładu Michała Bajorka z polskimi napisami


Dyrygent: Modestas Pitrenas
Reżyseria: Aleksander Petrov
Scenografia: Vladimir Firer
Choreografia: Irina Novik
Reżyseria świateł: Vladimir Lukasevich
Przygotowanie chóru: Bogdan Gola

recenzje










Obsada:
Słowik   -
Kucharka   -
Rybak   -
Cesarz chiński   -
Szambelan   -
Bonza   -
Śmierć   -
Posłańcy japońscy   -
Katarzyna Dondalska, Anna Simińska, Kamila Kułakowska
Joanna Cortes, Izabella Kłosińska
Rafał Bartmiński, Pavlo Tolstoy
Adam Kruszewski, Zbigniew Macias
Czesław Gałka, Mieczysław Milun
Robert Dymowski, Piotr Nowacki
Anna Lubańska, Agnieszka Rehlis
Adam Miroszczuk, Krzysztof Szmyt, Jacek Kostoń, Stanisław Zyskowski


Chór i Orkiestra Teatru Wielkiego - Opery Narodowej

STRESZCZENIE

Akt I

Nad wodą, w gałęziach drzew mieszka Słowik. Każdej nocy Rybak podpływa do brzegu i cierpliwe wyczekuje chwili, gdy głębokie ciemności wypełnią się czarodziejskimi dźwiękami. Pieśń pięknego ptaka wzbudza w duszy Rybaka poetycki nastrój i sprawia, że popada w zadumę... Na skraju lasu pojawiają się mgliste cienie. To grupa dworzan. Cesarz nakazał, by odnaleźli główną atrakcję cesarskich ogrodów - Słowika. Nikt jednak nie wie, jak wygląda to nieznane stworzenie, nikt też nie słyszał jego głosu. Dlatego nietrudno im pomylić trele Słowika z ryczeniem krów i rechotaniem żab... Gdyby nie Kucharka, która uwielbia śpiew cudownego ptaka, niebawem zostaliby wychłostani bambusowymi rózgami. Dziewczyna odnajduje Słowika i zaprasza go, by zademonstrował swój kunszt samemu Cesarzowi. Leśny śpiewak zgadza się i cały korowód udaje się w stronę pałacu. Słychać głos Rybaka. Mężczyzna nadal trwa w swej zadumie...


Akt II

W pałacu zamieszanie, trwają przygotowania do uroczystości. Tłumy dworzan krzątają się, zawieszając niezliczone złote lampki i przywiązują dzwoneczki do pięknych kwiatów. Razem ich głosy tworzą cudowne brzmienie. Dzwoneczki dzwonią w przeciągach hulających po pałacu. W wielkiej sali błyszczą i olśniewają porcelanowe ściany i kolumny. Dostojnie nadchodzą ważne osobistości i dworska arystokracja, zajmują miejsca wokół tronu. Za nimi kroczy Cesarz: słudzy tryumfalnie niosą jego baldachim, a wszyscy poddani padają przed nim na twarz. Na znak Szambelana Słowik zaczyna śpiewać. Cesarz jest wzruszony i zadziwiony, wszechwładny monarcha chce nagrodzić skrzydlatego śpiewaka, lecz szary ptaszek odmawia: łzy Cesarza to dla niego najwyższa nagroda. Pojawiają się ambasadorzy Cesarza Japonii niosąc niespodziewany prezent - mechanicznego słowika. Dworzanie są oczarowani cudownym głosem sprytnego mechanizmu i proszą, by porównano oba ptaki. Okazuje się jednak, że wolny mieszkaniec lasów odleciał niezauważony. Cesarz jest tak wściekły, że ogłasza jego „wygnanie z ziem królestwa”. Posłuszna mechaniczna zabawka otrzymuje tytuł „cesarskiego śpiewaka nocnego stolika w randze numer jeden, po lewej stronie cesarza”. Tak jak wcześniej, Rybak siedzi w łodzi i zadumany wpatruje się w wodę. On wie, co będzie dalej.


Akt III

Blady i zimny Cesarz leży w łóżku. Spomiędzy fałd aksamitnego baldachimu spoglądają dziwne twarze - to wszystkie czyny popełnione przez Cesarza w ciągu jego życia. Ich mroczne głosy przytłaczają go i budzą strach. Cesarz unosi głowę, by zawołać któregoś z dworzan, lecz przed sobą widzi Śmierć. Śmierć siedzi na brzegu łóżka. Na głowie ma koronę Cesarza, w jednej ręce trzyma złotą szablę, a w drugiej cesarski sztandar. „Ach, dajcie mi muzyki, szybko dajcie muzykę!”, błaga władca. Lecz mechaniczna zabawka jest zepsuta i nie może pomóc... Nagle słychać cudowny śpiew. To Słowik przyleciał dowiedziawszy się, że Cesarz zachorował. Ptak śpiewa, a duchy bledną. Nawet Śmierć słucha i odchodzi pokonana... Do sypialni wchodzą dworzanie, by spojrzeć na martwego Cesarza, a zamiast tego słyszą jego wesoły głos: „Dzień dobry!”. Dla Rybaka także nadchodzi poranek. Odpływa z tego miejsca, by kolejnej nocy powrócić na brzeg morza, gdzie w gałęziach drzew, nad wodą mieszka Słowik...




To właściwie choreoopera, mająca zachwycać zarówno muzyką, jak pięknem ruchu, koloru i choreograficznego gestu. Przedstawienie petersburskiego Teatru Maryjskiego, wyróżniające się urodą obrazów plastycznych i perfekcyjnym wykonaniem, należy od wielu lat do stałych pozycji w repertuarze tej znakomitej sceny. Strawiński był pomysłodawcą tematów wielu swoich utworów scenicznych i współautorem lub autorem librett. Ta dbałość o literacką i filozoficzną podstawę widowisk wynikała z jego szerszej koncepcji estetyczno-etycznej, której istotą było przywrócenie zerwanej więzi Dobra i Piękna. Opowieść o cudownym ptaku, który pięknym śpiewem cieszy, wzrusza i uzdrawia, wyraża doskonale przesłanie, jakie ta koncepcja zawiera. „A słowik śpiewał tak pięknie, że cesarzowi łzy stanęły w oczach, a gdy spłynęły mu po policzkach, słowik zaśpiewał jeszcze ładniej, tak, że śpiew ten sięgał prosto do serca” – pisał Hans Christian Andersen w swojej bajce.