1 IV 2006 r.



Uboga hafciarka wciąż wzrusza



Po raz kolejny Mariusz Treliński udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najoryginalniejszych inscenizatorów operowych na świecie.


            Prestiżowy magazyn teatralny „American Theatre", zaliczył Trelińskiego do trójki najbardziej obiecujących reżyserów teatralnych i operowych. Jego wersja „Cyganerii" Giacomo Pucciniego jest porównywalna z najwybitniejszym dotychczas dziełem reżysera sprzed ośmiu lat - „Madamą Butterfly".

Wydawać się może, że historia przypadkowego spotkania ubogiej hafciarki Mimi z poetą Rudolfem, rodzącej się miłości i następującego potem rozstania oraz śmierci chorej na suchoty bohaterki, nie jest w stanie zainteresować współczesnego widza. Zwłaszcza iż rzecz cała odbywa się w realiach XIX-wiecznego Paryża, z jego findesieclową atmosferą. A jednak Treliński świadomie rezygnując z nieistotnych odniesień do epoki, potrafił błahą z pozoru historię uwznioślić i uczynić z niej uniwersalny przekaz.

„Cyganeria" jest wspólnym dziełem tandemu świetnie rozumiejących się artystów, Trelińskiego i Bo-risa Kudlicki. Wspaniała wizja plastyczna Kudlicki zadecydowała o wielkości spektaklu na równi z wizją inscenizatora. Scenografia została zbudowana w sposób dotychczas niespotykany, całkowicie zmieniający wygląd sceny. Dzięki niewielkim modyfikacjom znajdujemy się to na poddaszu, to w nocnym klubie, to znów na ulicy. Za szybami pracowni pada deszcz, błyszczą neony i światła wielkiego miasta. Sposób narracji przypomina nowoczesny montaż filmowy. Pojawia się teledysk i portrety z rzutnika, a jednak zastosowanie nowoczesnych środków nie jest (w przeciwieństwie do wielu innych teatralnych realizacji) celem samym w sobie, ale służy generalnej wizji.

Świetnym pomysłem okazało się również zaangażowane młodych wykonawców. Dzięki temu wszystkie postaci spektaklu są przekonujące, a przede wszystkim ci młodzi ludzie są znakomicie przygotowanymi, zarówno aktorsko, jak i wokalnie, śpiewakami.

Spośród czwórki głównych bohaterów, troje wykonawców to Rosjanie. To także znak czasu. Bo tak jest od lat w najwybitniejszych teatrach operowych świata. Kazimierz Kord z właściwą sobie dbałością o muzyczne niuanse poprowadził orkiestrę.

Dzięki takim przedstawieniom jak „Cyganeria" Teatr Wielki staje się żywym organizmem, częścią operowego krwiobiegu łączącego najważniejsze sceny Europy i świata.

Toteż nie pozostaje nic innego, jak zdobyć za wszelką cenę bilety na „Cyganerię" i przekonać się, jak fascynująca w dzisiejszych czasach może być przygoda z operą.


STANISŁAW BUKOWSKI






    strona główna     recenzje premier