2.VII.2006


Jak straszyć Mozartem?






   Dla niemieckiego twórcy teatralnego Achima Freyera bodźcem do inscenizacji arcydzieła opery klasycznej, jakim jest "Czarodziejski Flet", była "Umarła klasa" Tadeusza Kantora. Akcja tej bajki pełnej górnolotnych myśli rozgrywa się więc w upiornej szkole, gdzie panuje przemoc, nauczyciel WF nastaje na cnotę uczennic, lekcje wychowania seksualnego sąsiadują z religią, a niewygodne książki zostają spalone. Najweselszym epizodem jest ewidentne odniesienie do filmu "O dwóch takich...", choć na tle księżyca pojawiają się nie dwaj bliźniacy Jacek i Placek, ale trzej chłopcy w białych mundurkach. Potem jest już tylko strasznie, choć śpiewacy radzą sobie z trudnymi rolami znakomicie. Kiedy w finale pojawiają się płonące nowojorskie wieżowce, czas powiedzieć: tego już za wiele. Mozart przewracałby się w grobie, gdyby go miał.



Bronisław Tumiłowicz




    strona główna     recenzje